Jak w każdą środę, w olomouckim pubie Belmondo odbyło się Erasmus Party, tym razem jednak pod biało-czerwonymi barwami. Podczas całego semestru organizowane są tzw. National Parties, czyli każda (liczniejsza) narodowość przebywająca na wymianie w Olomoucu, musi przygotować własny wieczór. Mieliśmy już imprezę czeską, hiszpańską, POLSKĄ, w tym tygodniu będzie francuzka, potem angielska i turecka. Organizatorzy muszą przygotować welcome drink, przekąski typowe dla swojego kraju, udekorować salę, zapewnić muzykę i... przygotować nieszczęsną midnight surprise, która jest najgorszą i zwykle najbardziej żałosną częścią programu... no ale cóż... Trzeba to trzeba
My przywitaliśmy gości pierogami, kanapkami ze smalcem, kiszonymi ogórkami, marynowanymi grzybkami i krówkami. Na popitę poczęstowaliśmy ich wściekłymi psami. O naszym perfprmensie nawet nie będę wspominać, bo siara, ale muzyką się pochwaliliśmy i wszystkim się spodobała. Zwłaszcza Brodka, oczywiście.
Polskie Hity na Polish Erasmus Party:
NO! I WSZYSTKO FUNDUJE BELMONDO!!!
I love Kasia <3 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz