Co do samego TRAMparty, niesamowita przygoda. Tłum ludzi wsiada do małego tramwaju pełnego balonów, serpentyn, plakatów i... piwa! Są trąbki grzechotki, generalnie hałas. Tramwaj jeździ po całym mieście a my, studenty krzyczymy: E-RAS-MUS! O-LO-MOUC! Ciągle nowe twarze, uśmiechy, krzyki, ludzie są sympatyczni, zagadują, poznają ze swoimi znajomymi. I pytają: a palisz zioło?:P
Potem zahaczyliśmy o imprezę w Belmondo. Szalona impreza. Nie da się tego opisac.
Kilka zdjęc, nie brałam aparatu, bo nie chialam zgubic.
Super! Pisz duzo i czesto bedziem we Wroclawiu chetnie czytac, trzymsaj sie cieplo i pozdro!
OdpowiedzUsuń